Nasz proces
Kiedy opowiadamy o naszym procesie największe zaskoczenie u pytających wywołuje odpowiedź na pytanie: Jak długo powstaje kubek? A powstaje długo, zazwyczaj mówimy o trzech albo nawet czterech tygodniach. Termin jest trochę na wyrost, bo uwzględnia synchronizację powstawania kubka z innymi czynnościami, które w tym samym czasie dzieją się w pracowni, ale sam proces, gdyby skupić się tylko na tym jednym jedynym kubku, nie trwa dużo krócej. Przyjrzyjmy się wiec temu, co trzeba zrobić, żeby ten kubek powstał:
Krok pierwszy: Formowanie
Wiele jest technik pracy z masą ceramiczną. Kształt naszego kubka możemy wycisnąć kciukiem z kulki gliny. Możemy glinę sprasować i z płata uformować cylinder z dnem i uchem albo możemy kubek odlać wlewając do gipsowej formy upłynnioną masę ceramiczną. Ten proces wymaga wcześniejszego stworzenia prototypu kubka i kolejno przygotowania odpowiednich form do jego powielania. W końcu możemy też kubek utoczyć na kole garncarskim. I chyba właśnie z kołem garncarskim większość z nas kojarzy ręcznie robioną ceramikę. Możliwości jest jednak dużo więcej. Sam proces formowania trwa i również po uformowaniu wyjściowego kształtu często czekamy aż glina przejdzie do kolejnego stadium, tak zwanego zdębienia i dopiero wtedy wprowadzamy kolejne zmiany, okrawamy podstawę kubka na kole, wygładzamy krawędź kubeczka mokrą gąbką i przyklejamy uszko. Proces formowania trwa czasem nawet dwa lub nawet więcej dni. Wszystko zależy od wielkości przedmiotu i kształtu.
Krok drugi: Suszenie
Kiedy mamy już gotowy kształt, podpisujemy się na spodzie naczynia i odkładamy je na półkę. Zaczyna się proces schnięcia. Temperatura pomieszczenia, kształt kubka i ucha, grubość ścianek, materiał, z którego wykonaliśmy kubek – wszystko to ma znaczenie dla finalnego efektu i samego procesu suszenia. Czasem celowo spowalniamy proces suszenia, pozwala nam to uniknąć wykrzywiania się naczyń lub nawet ich pękania. Glina w procesie schnięcia kurczy się. Z naszego kubka uwalnia się niezwiązana chemicznie woda i wielkość naczynia zmniejsza się na tym etapie nawet do 7%. Skurcz należy uwzględnić już na etapie projektowania, szczególnie jeśli chcemy stworzyć naczynie o określonej pojemności. W wyniku skurczu powstają w naszym kubku naprężenia, które czasem prowadzą pęknięcia naczynia. Musimy więc zadbać o odpowiednie warunki dla naszego kubka, tak żeby cało dotarł do pierwszego wypału.
Krok trzeci: Polerowanie
Zanim jednak umieścimy nasz kubek w piecu, przyglądamy się jego formie i szukamy niedoskonałości. Jeśli na powierzchni kubka zauważymy nierówności, wyrównujemy je drobnoziarnistym papierem ściernym. Nierówne miejsca pod wpływem wypału i procesów chemicznych zamienią się w ostre krawędzie, a tego chcemy uniknąć. Przy niektórych technikach formowania ceramiki polerowanie jest marginalnym zajęciem, przy innych jest ważnym etapem procesu. Polerowaniu poświęcamy szczególną uwagę kiedy wykonujemy ceramikę odlewaną z wieloczęściowych form.
Krok czwarty: Pierwszy wypał
Pierwszy wypał, czyli wypał na biskwit – to moment, w którym glina zamienia się w ceramikę. W zależności od użytego materiału temperatura biskwitowania waha się od 850 do 1000 °C. My zazwyczaj wypalamy do temperatury 900°C. W procesie pierwszego wypału nasz kubek przechodzi wiele przemian, na początku do końca traci całą niezwiązaną chemicznie wodę. Następnie wraz ze wzrostem temperatury uwalnia się cała woda chemicznie związana oraz spalają się cząstki organiczne. W temperaturze ok 573 °C dochodzi do tzw. inwersji kwarcu, czyli przemiany struktury krystalicznej kwarcu pod wpływem temperatury, nasz kubek zwiększa się o ok 1%. Dalej spalają się cząsteczki siarki, węgla czy fluoru oraz dochodzi do kolejnych przemian struktury wiązań chemicznych cząsteczek kwarcu i glinu. Nasza ceramika dalej kurczy się i utwardza. Tu zatrzymujemy proces wypału, piec wyłącza się a temperatura w środku powoli zaczyna opadać. Stygnięcie pieca trwa około dwóch dni, sam wypał ok 7 godzin.
Krok piąty: Szkliwienie
Kubek wypalony w temperaturze 900 °C można już nazywać ceramiką, zanim jednak napijemy się z niego herbaty musimy wykonać jeszcze kilka kroków. Po wyjęciu biskwitu z pieca dokładnie czyścimy powierzchnię czerepu z pyłów, które osadziły się na nim podczas pierwszego wypału. Mycie czerepu jest bardzo ważne, ułatwia nakładanie szkliwa i pozwala uniknąć ześlizgiwania się szkliwa podczas drugiego wypału. Kiedy czerep już wyschnie przystępujemy do szkliwienia. Szkliwo to wodna zawiesina drobno zmielonych drobin kwarcu, kaolinu, skaleni, węglanów i przeróżnych tlenków metali. Szkliwienie udaje się najlepiej, kiedy czerep jest wystarczająco porowaty. Woda zawarta w zawiesinie wnika w pory naszego kubka, natomiast na jego powierzchni pozostają drobiny wchodzące w skład szkliwa. Poszkliwiony kubek znów wędruje na półkę, gdzie czeka, aż woda ze szkliwa ponownie wyparuje.
Krok szósty: Drugi wypał
Drugi wypał, czyli wypał ze szkliwem to często ostatni krok całego procesu. W tym przypadku nasz poszkliwiony kubek wygrzewa się aż do temperatury 1220 °C. Krzywa wypału dopasowana jest do rodzaju użytego szkliwa oraz rodzaju użytej masy ceramicznej. Temperatura wypału również odpowiada wykorzystanym materiałom. Niektóre gliny wypalamy w trochę niższych temperaturach, porcelany natomiast nawet w 1300 °C. Piec podobnie jak w wypale na biskwit grzeje się całą noc i następnie stygnie około dwóch dni. Nie spieszymy się z otwieraniem i czekamy, aż temperatura w piecu wyrówna się z temperaturą otoczenia. Zbyt wczesne otwarcie pieca mogłoby doprowadzić do pękania szkliwa lub nawet całej pracy. Szybkie studzenie powoduje bowiem naprężenia w strukturze ceramiki, które niekiedy skutkować mogą niechcianym pękaniem. Po wypale ze szkliwem może zdarzyć się jeszcze kilka drobnych kroków, możemy zdecydować się na kolejny wypał, jeśli chcemy na szkliwo nanieść ilustrację wydrukowaną w postaci kalki ceramicznej lub jeśli chcemy na pracę nałożyć złoto. Te materiały potrzebują trochę niższej temperatury, żeby zespolić się z naszą pracą. Jeśli jednak nie zaplanowaliśmy takich kroków nasz kubek jest już gotowy, przecieramy jego stopkę z ewentualnych drobin, które mogły przykleić się tam podczas wypału i stawiamy na półce. Proces dobiegł końca.
Mamy nadzieję, że opis procesu pozwoli Wam również zrozumieć skąd biorą się ceny naszych produktów. Stworzenie każdego z nich to wieloetapowy, skomplikowanych technicznie i fizycznie proces, wymagający dużych zasobów wiedzy i umiejętności. Nie mówiąc już o samym pomyśle. Wszystkie opisane powyżej kroki rozkładają się w czasie i wymagają około trzech czterech tygodni pracy.